Mimo, że w kuchni pachnie grzybami, które dziś udało mi się nazbierać, to kolejny wpis poświęcony będzie (tak jak poprzedni) dodatkom do chleba. Dziś w roli głównej wystąpi boczek.
Składniki:
1 kg boczku surowego, bez skóry i kości
pęczek pietruszki
2 ząbki czosnku
1/2 szklanki mleka
przyprawa typ vegeta
sól, pieprz
Boczek, czosnek i połowę posiekanej pietruszki mielimy. Do zmielonego mięsa wlewamy zimne mleko, wsypujemy resztę pietruszki i doprawiamy do smaku solą, pieprzem, vegetą. Nie dodajemy jajek! Wszystko mieszamy i przekładamy do foremki. Ja używam silikonowej keksówki o długości 25 cm, ale można również kupić takie aluminiowe jednorazowe - wtedy odpada problem mycia ;-) Pieczemy ok. 30-40 minut w temp. do 180 stopni. Może to trwać dłużej, trudno mi powiedzieć, ponieważ mój piekarnik ostatnio piecze bardzo szybko i po pół godzinie wszystko zaczyna przypalać, muszę w końcu wezwać serwis. Do mięska bardzo pasuje domowy keczup z cukinii i ogórki z chilli - smacznego!
Gdy komuś znudzi się stały "repertuar" kanapkowy polecam przygotować pastę jajeczną, która w zależności od dodatków (lub ich braku) za każdym razem ma nieco inny smak. Składniki:
4 jajka ugotowane na twardo
10 dag szynki pokrojonej w drobną kosteczkę
szczypiorek
majonez i/lub musztarda do smaku
sól, pieprz do smaku
miękkie masło lub margaryna, ok. 2-3 łyżki
Dla tych co pierwszy raz jajka gotują: jajka wkładamy do zimnej wody i gotujemy. Gdy woda zacznie wrzeć, gotujemy jeszcze 10 minut i potem studzimy. Ja dostaję bardzo świeże jajka od sąsiadki i zawsze mam problem, ponieważ ciężko się je obiera ze skorupki - skorupka odchodzi z częścią białka. Może ktoś ma na to jakiś patent? Jajka z margaryną miksuję blenderem. Jeśli pasta będzie od razu zjedzona, można dać masło zamiast margaryny, ale jeśli damy ją potem do lodówki to z masłem będzie trudna do smarowania. Wsypujemy szynkę i szczypiorek, wszystko mieszamy. Potem solimy i dodajemy po łyżeczce musztardy i/lub majonezu. Zachęcam do eksperymentowania, podniebienia są różne i każdy woli inną kompozycję. Mi wystarcza dodatek tylko majonezu, a mąż woli z musztardą. Pasta może być w wersji jarskiej bez szynki, a w zimie bez szczypiorku - właśnie taką jadłam pierwszy raz w życiu, dawno temu u teściowej i mi zasmakowała.
Obiecywałam sobie: koniec przetworów w tym sezonie... no i słowa nie dotrzymałam. Babcia dała mi cukinie, 2 kg. Mam przepis na dżem z cukinii, ale proporcje nie pasowały, bo dżem robi się z 5 kg. A tu po obraniu ze skórki i wydrążeniu nasion zostało mi 1,5 kg cukinii. Przez przypadek zaglądam na Wielkie Żarcie i znalazłam przepis na keczup. Zrobiłam, spróbowałam - pyszny! więc ze spokojną głową zamieszczam go na moim blogu: Składniki:
1,5 kg cukinii
400 g koncentratu pomidorowego
0,5 kg cebuli
garść soli
2 szklanki cukru
1 szklanka octu
1 łyżeczka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne (jak ktoś lubi ostro to może dać całą)
1 łyżeczka pieprzu (można pominąć jeśli ma być keczup łagodny dla dzieci)
Obrane i pozbawione nasion cukinie kroimy w kostkę, cebulę również. Przekładamy do garnka i sypiemy garść soli. Mieszamy i odstawiamy na 6 godzin. Po tym czasie (nie odcedzamy!) gotujemy, co jakiś czas mieszając, aż cukinia będzie się rozpadać, robić papkowata. Wtedy miksujemy i dalej gotując dodajemy cukier i ocet. Gotujemy 20 minut ciągle mieszając, bo pryska i może się przypalać. Potem dodajemy koncentrat i przyprawy i gotujemy kolejne 20 minut. Gorący keczup nalewamy do słoiczków, zakręcamy i pasteryzujemy 10 minut od zagotowania. Z 1,5 kg cukinii wyszło mi 8 małych słoiczków.