U nas dziś na kolację była pizza. Wszyscy ją uwielbiamy. No i wstrzeliłam się idealnie - dziś międzynarodowy dzień pizzy.
Składniki na ciasto:
350 g mąki pszennej
180 g letniej wody
20 g świeżych drożdży
25 g oliwy z oliwek
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
oregano
keczup (u nas domowy z cukinii)
dodatki: na naszej pizzy dziś: kiełbasa krakowska, salami, ser żółty, pleśniowy, mozzarella, pomidory, papryka
Często jemy pizzę odkąd mam Thermomix, który w 2 minuty wyrobi ciasto. Kto go nie ma musi najpierw zrobić zaczyn z drożdży, wody, cukru i troszki mąki. .Potem zagnieść ciasto z zaczynu i pozostałych składników.
Ciasto zostawiam do wyrośnięcia (choć podobno nie trzeba). Wkładam je do mojej miski Tupperware i czekam, aż dwukrotnie "pyknie" pokrywka.
Ciasto rozwałkowujemy na blasze posypanej mąką. Smarujemy keczupem i układamy dodatki. Ze względu na Michałka nasza pizza zawsze ma 2 smaki: łagodny (szynka, ser żółty, mozzarella) i ostrzejszy z serem Lazur, salami, papryką. Michał lubi też kukurydzę i pieczarki, dlatego tez czasem je dodaję.
Pizzę piekę w 180 stopniach ok. 20 minut.
Pachnie w całym domu, smakuje bosko, nikogo nie trzeba zachęcać do takiej kolacji. Oczywiście w wersji dla dorosłych, podana z dobrym wytrawnym czerwonym winem.
No i zanim się spostrzegłam, wszystko zjedzone, nie zdążyłam sfotografować po upieczeniu.
Robiłam taki zakwas pierwszy raz na Boże Narodzenie, wg wskazówek mojej Babci. Barszczyk na takim zakwasie jest o niebo lepszy niż tradycyjny barszcz, dlatego znowu go ukisiłam i postanowiłam podzielić się przepisem, może ktoś się skusi?
Składniki:
1,5 - 2 kg buraków
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
piętka chleba razowego
przegotowana ciepła woda ok. 1,5 - 2 litry
Buraki surowe, obieramy ze skórki, kroimy na mniejsze kawałki i wkładamy do naczynia, w którym będziemy kisić barszcz. Dodajemy obrane ząbki czosnku, sól, cukier i zalewamy do pełna wodą. Na górę daję piętkę chleba, którą po 1 dniu wyjmuję. Można zostawić, ale ja osobiście nie lubię takiego rozmoczonego chleba w barszczu.
Zakwas musi stać w ciepłym (u mnie na kaloryferze) około tygodnia. Potem go scedzamy i albo od razu zużywamy jako dodatek do barszczu gotowanego na wędzonce, albo w zakręconym słoiku przechowujemy w lodówce. Nie potrafię powiedzieć jak długo może zakwas być w lodówce, ponieważ ja od razu go zużywam w całości.
Nie jest lekko. Dzieci nie rozumieją co to weekend i Jaś zrobił nam pobudkę o 5.00 rano. Tak więc po wczesnym śniadaniu zabraliśmy się za pieczenie babeczek. Dla każdego znalazła się jakaś praca: Michał miksował, tata nadzorował, Jaś pokazywał w którą stronę miksować, a ja odmierzałam składniki.
Składniki:
250 g mąki
25 g kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
175 g cukru
175 ml mleka
2 ubite jajka
100 ml oleju np.słonecznikowego
dodatki: kawałki bananów lub czekolady, rodzynki
W jednym naczyniu mieszamy składniki sypkie: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, kakao. W drugim naczyniu Michałek zmiksował jajka, tata dolał mleko i olej. Gdy wszystkie płynne składniki były wymieszane, dodałam składniki sypkie i zmiksowałam całość.
Ciasto wlewamy do foremki na mufinki wyłożonej papierowymi papilotkami. My do foremek powrzucaliśmy kawałki bananów. Babeczki piecze się 15-20 minut w 170 stopniach. Michałek maczał ostudzone babeczki w roztopionej mlecznej czekoladzie i ozdabiał posypką cukrową.
Wszystkie teksty i zdjęcia są własnością autorki bloga. Jakiekolwiek ich kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy i zgody jest zabronione.
Sandomierz - Kazimierz - Lublin
-
Po zimowej eskapadzie do Łodzi i wiosennej do Kielc, nadeszła pora na
krótki letni wypad tym razem w kierunku wschodnim. O Kazimierz Dolnym jako
poten...