Okres letni, gdy owoce dojrzewają i jest sporo prac ogrodowych, przynajmniej u mnie, nie sprzyja kulinarnym eksperymentom. Dania są szybkie i proste aby jak najwięcej czasu można było spędzić z dziećmi w ogrodzie, dlatego taka cisza na blogu.
Korzystając jednak z wolnej chwili, chciałam przekazać innym mamom radę: zamrażajcie borówki! Moja rada jest przeznaczona zwłaszcza dla mam, które niedawno urodziły lub wkrótce urodzą dziecko. Otóż borówki są lekkostrawne i stanowią składnik wielu deserków już po 4 miesiącu życia. Jak maluchy, które niedawno się urodziły/lub urodzą będą miały 4 miesiące, to będzie zima i ciężko o zdrowe, świeże owoce. Ja wtedy moim chłopcom gotowałam kisiel borówkowy lub borówkowo -jabłkowy. Ponieważ był to jeden z ich pierwszych deserków (w dodatku słodki!) dzieciaki go uwielbiały. Nie wspominając o kosztach: jeden słoiczek deserku to ok. 4-5zł/szt. a domowy kisiel kosztuje grosze.
Starsze maluchy i dorośli też skorzystają, jeśli zamrozicie borówki (lub truskawki, maliny). Ja w zimie z tych owoców robię koktajle. Miksuję rozmrożone owoce z cukrem i maślanką bądź kefirem - pycha! Do takiego zamrażania przyda się specjalna tacka, która jest na wyposażeniu niektórych lodówek. Rozsypuje się owoce na tacce i zamraża. Gdy owoce są już zamrożone należy je przesypać do woreczka. Potem gdy jest taka potrzeba można wyjmować po kilka owoców, w miarę potrzeb.
Poniżej zdjęcie z rodzinnego archiwum - Jaś wcina kisiel borówkowy :-) Chyba nikt nie wątpi, że mu smakowało
Sandomierz - Kazimierz - Lublin
-
Po zimowej eskapadzie do Łodzi i wiosennej do Kielc, nadeszła pora na
krótki letni wypad tym razem w kierunku wschodnim. O Kazimierz Dolnym jako
poten...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz