Michałek zjadł dziś ładnie obiad, więc w nagrodę mógł zjeść coś słodkiego. Chciałam mu dać cukierka czekoladowego, a on na to "tylko nie cukierka", "no to może chcesz czekoladkę?" - pytam, a on na to "znowu czekoladkę..." dlatego postanowiłam: koniec z kupnymi słodyczami i sama upiekłam ciasteczka. Tak się składa, że jestem na etapie przeglądania przepisów świątecznych i trafiłam na jeden, do którego akurat wszystkie składniki miałam pod ręką. Wyszły pyszne ciasteczka, w dodatku mało słodkie, więc dzieciaki mogły jeść ile chciały. Mały Jaś jadł te z dżemem, Michał wolał bez (przewidziałam to i kilka kółek było bez nadzienia ;-)
Składniki:
- 40 dag mąki
- 25 dag margaryny
- 15 dag marchewki drobno startej
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru pudru do ciasta + dodatkowo do posypania
- słoik dżemu (ja miałam domowy z mirabelek)
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem. Posiekać mąkę z margaryną, dodać marchewkę i wszystko zagnieść. Rozwałkować placek grubości 2-3 mm i wykrawać kółka. W połowie kółek wyciąć środki. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia układamy ciasteczka sklejone parami (krążek bez dziurki układamy taki z dziurką). Do środka każdego ciasteczka dajemy łyżeczkę dżemu.
Pieczemy 20 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Upieczone ciasteczka posypujemy cukrem pudrem.
Mały łasuch skrada się ;-)
Marchewkowe ? Cudo !
OdpowiedzUsuńa ten uśmiech lasucha .... :D
OdpowiedzUsuń